Aktualności, 22 sierpnia 2022

O sile Pol-Sver stanowi zadowolenie naszych klientów – rozmowa z Januszem Nagórką

W zeszłym roku firma Pol-Sver obchodziła trzydziestolecie istnienia. O jej początkach, motywacji do założenia działalności i ludziach, którzy przez trzy dekady tworzyli przedsiębiorstwo opowiada jego założyciel, Janusz Nagórka.

Jak i kiedy powstała firma Pol-Sver?

Nasza firma powstała dokładnie 9 stycznia 1991 roku, a więc jesteśmy obecni na rynku już od 31 lat.  Pierwotnie była to działalność zarejestrowana w Szwecji, która jako spółka-matka istnieje do dzisiaj. Było to spowodowane długim czasem oczekiwania na założenie działalności w Polsce – wszystko za sprawą zmian, które zachodziły w naszym kraju. Chętnych do prowadzenia działalności było wówczas bardzo dużo. Na początku istnienia firmy zatrudnionych było w niej dwóch pracowników, którym płaciłem pensje ze Szwecji. Z perspektywy czasu ciężko jest jednoznacznie powiedzieć, co zaważyło na tym, że zdecydowałem się podjąć krok o założeniu własnej działalności. Kiedy pracowałem w Szwecji miałem bardzo dobrze płatną pracę, kredyt na dom, dodatkowo moja żona pracowała na część etatu. Wiedliśmy więc udane i spokojne życie. Miałem jednak poczucie, że muszę spróbować rozpocząć coś swojego w Polsce.

Jak wyglądały początki firmy?

Prowadzenie własnej działalności było dla mnie czymś nowym. Budując wizję swojego przedsiębiorstwa założyłem sobie, że mogę w pierwszym roku nie sprzedać żadnej maszyny. Pracowałem w Szwecji, więc czułem się w miarę bezpiecznie, a ponieważ żadnej pracy się nie bałem, uznałem, że jestem gotów podjąć ryzyko. Pierwszy kontakt z branżą w kraju miałem podczas Targów w Poznaniu w 1991 roku i reprezentowałem wyłączenie szwedzkie firmy. Tam mieszkałem i nie miałem jeszcze wiedzy o firmach z innych krajów. To były czasy, gdy dostęp do informacji nie był tak powszechny jak dziś.

Skąd pomysł na tego typu działalność?

Wybór był zupełnie naturalny, ponieważ przez pierwsze 8 lat pobytu w Szwecji pracowałem w firmie, która produkowała urządzenia i maszyny związane z blachą, a więc takie, jakimi dziś zajmuje się Pol-Sver. Na początku pracy była to dla mnie zupełna nowość, ponieważ w Polsce pracowałem jako elektronik w zakładach radiowo-telewizyjnych przy uruchomianiu nadajników. Jednak kiedy wyjechałem do Szwecji, zdecydowałem się podjąć naukę w tamtejszej szkole, aby móc legitymować się lokalnym dyplomem. Po ukończeniu pierwszej szkoły miałem ochotę studiować dalej, jednak zdecydowałem się podjąć pierwszą pracę.  W lokalnej gazecie trafiłem na kilka ogłoszeń, a jedno szczególnie przykuło moją uwagę. Praca polegała właśnie na sprzedaży maszyn i urządzeń. Postanowiłem się z nimi skontaktować.

I jaka była ich reakcja?

Bardzo mi zależało na podjęciu tej pracy. Byłem na tyle zdeterminowany, że podczas rozmowy kwalifikacyjnej zaproponowałem właścicielowi, żebym przez pierwsze trzy miesiące pracował… za darmo. On oczywiście stanowczo odmówił. Szwedzkie standardy, nawet wtedy, były zupełnie odmienne od tych, które możemy, niestety, nawet dziś spotkać w niektórych polskich firmach. W taki niecodzienny sposób rozpoczęła się moja przygoda, która trwała ponad 8 lat. Praca tam nauczyła mnie bardzo wiele i pozwoliła zdobyć bezcenne doświadczenie.

Było to dla Pana duże wyzwanie?

Wyzwanie tak, ale nie czułem lęku, mimo iż mój szwedzki nie był na tyle dobry, aby prowadzić rozmowy telefoniczne. Pamiętam, że pierwszy telefon wykonałem na polecenie szefa do przedstawiciela, który odpowiadał za sprzedaż naszych urządzeń w Norwegii. Języki skandynawskie są do siebie zbliżone, ale dużo zależy od tego jak wyraźnie i jak szybko ktoś mówi, więc podjąłem to wyzwanie. Z całej naszej rozmowy zrozumiałem może z 10%. Pełen obaw powiedziałem o tym swojemu przełożonemu, na co on z uśmiechem odparł: – Nie przejmuj się, ja bardzo często też nie rozumiem, co on do mnie mówi. Zrozumiałem wtedy, że mogę liczyć na dużą dozę zrozumienia. W mojej pracy bardzo pomogło mi zamiłowanie do rysunków technicznych. Los chciał, że byłem jedyną osobą, która mogła przygotowywać taką dokumentację do maszyn, które były najpierw produkowane, a następnie sprzedawane. Tak wyglądały początki. Później w miarę czasu dochodziły kolejne obowiązki – m.in. sprzedaż czy kontakt z klientami. Na każdym etapie moje zaangażowanie było jednak równie wysokie.

rpt

Co zaważyło na tym, że firma odniosła sukces?

Kiedy zaczynałem swoją działalność w kraju założyłem sobie, że będę prowadził ją według szwedzkich standardów. Zawsze frontem do klienta, bo to on i jego stratyfikacja stanowią fundament naszego istnienia. Co to oznacza? Odpowiedni serwis, otwartość na potrzeby kupujących, elastyczność. Nigdy nie oglądaliśmy się na konkurencję i zawsze szliśmy wytyczoną ścieżką. Znosiliśmy komentarze, że jesteśmy drodzy, że gdzie indziej można kupić taniej. To prawda, jednak nikt nie oferował tak wysokiej obsługi klienta i troski o zakupiony towar. Za naszymi obietnicami zawsze szło coś więcej.  Nie było to możliwe bez odpowiednich ludzi. Osoby, którzy pracują w Pol-Sverze to nie są przypadkowe jednostki. W naszej pracy nie używamy słowa „problem”. Problemem może być choroba, śmierć, kataklizm. W naszej pracy mamy wyzwania, na które zawsze udaje się znaleźć rozwiązanie.

Czy zatem firma Pol-Sver jest dobrym pracodawcą?

Głęboko wierzę, że tak jest, chociaż o to trzeba byłoby zapytać samych pracowników. Niemniej w firmie są osoby, które współpracują ze mną od dziesięciu, czy nawet dwudziestu lat, co pozwala wierzyć, że jest im tutaj dobrze. Może zabrzmi to górnolotnie, ale budując zespół, stawiamy przede wszystkim na ludzi o podobnej energii, którzy swoje zajęcie będą traktowali nie tyle jako pasję, co misję. To bardzo ważne, ponieważ jedna niewłaściwa osoba może zniszczyć atmosferę w zespole. Zdaję sobie sprawę, że w czasach, kiedy o wykfalifikowanych pracowników jest bardzo ciężko, może to nie być zbyt popularna opinia, jednak muszę wiedzieć, że mogę polegać na swoich ludziach. W końcu to oni stanowią o sile mojej firmy, dlatego zawsze, gdy z kimś zaczynam współpracę, staram się, aby wraz z upływem czasu był on równie zadowolony jak ja.

Bardzo dziękuje za rozmowę.